Rozdział 25...
***Oczami Mai***
Spojrzałam na Chrisa załzawionymi oczami,wycierając je wierzchem dłoni.On natomiast wpatrywał się we mnie,a w jego spojrzeniu mogłam wyczytać mieszaninę przeróżnych emocji.Złość pomieszana ze smutkiem i pewnego rodzaju współczuciem.Jednak ja ujrzałam w jego oczach również ulgę.Na prawdę nie miałam pojęcia,co o tym wszystkim sądzić.
Pomyślcie,jakbyście się poczuli,gdyby chłopak,który chciał was zgwałcić,wyznał wam teraz miłość...
Byłam niemalże pewna,że Chris powiedział to tylko po to,aby powstrzymać Dylana.Tylko,kurwa,po co ?
Czy nie o to im właśnie chodziło ? Wykorzystać mnie,aby zemścić się na Justinie ?
W mojej głowie panował jeden wielki mętlik.Jednego byłam pewna-nie mogłam czuć się bezpiecznie.To może być jakiś pieprzony podstęp.
-Jak to ją,kurwa,kochasz !?-moje rozmyślenia przerwał krzyk Dylana.
-Nie wiem...-Chris westchnął,zarzucając ręce na kark.-Nie mogę patrzeć na to,jak ją dotykasz.Nie mogę znieść jej krzyku.-rozmawiali tak,jakby w ogóle mnie tam nie było.
Wykorzystując chwilę rozkojarzenia moich porywaczy,szybko chwyciłam bluzkę i założyłam ją na siebie.Zapięłam również guzik moich spodenek,odsuwając się w najdalszy kąt pomieszczenia.
-I teraz ci się nagle przypomniało !?-w powietrzu uniósł się ryk Dylana.
-Nawet jeśli tak,masz z tym jakiś problem !?-odparł Chris,wyraźnie zdenerwowany.
-Kurwa,stary ! To jebie nasz plan !-chłopak przebiegł rękoma po włosach z frustracją.
-Teraz,to mnie już wszystko jebie !-warknął Chris prosto w jego twarz.
-Ale ja nie po to tu przyjechałem.Pamiętaj.-Dylan wskazał na niego ostrzegawczo palcem.
Przysłuchiwałam się im,zginając kolana i wtulając w nie twarz.Z moich oczu wypłynęły kolejne łzy.Właściwie,to nie wiem dlaczego.Może z bezsilności,może z rozdrażnienia.Ta sytuacja zaczęła robić się na prawdę...irytująca.
Nagle poczułam,jak ktoś kuca przy mnie i delikatnie obejmuje moją twarz dłońmi,podnosząc ją.Zapłakanymi oczami ujrzałam twarz Chrisa i jego oczy,wpatrzone we mnie.
Momentalnie odsunęłam się od niego maksymalnie daleko.Ja się go po prostu bałam i chyba nikt mi się nie dziwi.Nie miał prawa mnie dotykać...znowu.
-Kurwa ! Ty jesteś pojebany !-wrzasnął Dylan,przez co lekko podskoczyłam ze strachu.
Chwilę później pięść Chrisa spotkała się z nosem Dylana.Chłopak zachwiał się lekko,lecz niemal natychmiast odzyskał równowagę,patrząc na Chrisa z mordem w oczach.Rzucił się na niego,łapiąc go za koszulkę i przypierając do ściany.
Niech się pozabijają.Przynajmniej będę miała spokój...
Nagle na górze dało się słyszeć krzyki i głośne kroki.Chris i Dylan,jak na zawołanie,oderwali się od siebie,podbiegając do drzwi.Chris wyjął z kieszeni klucz i otworzył nim drzwi,wybiegając na korytarz,co zaraz po nim uczynił Dylan.
Zostałam sama.Sam na sam ze swoimi myślami...
Chciałam jak najszybciej się stąd wydostać.Jednak kiedy wykonałam pierwszy ruch,drzwi od pomieszczenia otworzyły się z hukiem,a w progu stanął...Justin.
Momentalnie znalazł się przy mnie,wtulając moje drobne ciało w swoje.Zatopiłam twarz w zagłębieniu jego szyi,wybuchając głośnym płaczem.Czułam jego ręce,oplecione wokół mojego ciała.
-Cii...-wyszeptał,jakby bał się,że jego głos się załamie.
Zacisnęłam mocno powieki,nie pozwalając kolejnym łzom wypłynąć.Nie chciałam,żeby widział mnie w takim stanie,ponieważ byłam niemalże pewna,że za wszystko będzie obwiniał siebie.Szatyn gładził delikatnie moje plecy,starając się mnie uspokoić.
-Proszę...Powiedz,że nic ci nie zrobił...-wychrypiał błagalnie.
Pokręciłam przecząco głową,czując,jak z jego serca spada ogromny głaz.Objął moją twarz dłońmi,składając delikatne pocałunki na moich powiekach,ścierając tym samym nagromadzone łzy.Chwilę później zatopił twarz w moich włosach,przyciągając mnie bliżej siebie.Nagle poczułam na swoim ramieniu coś mokrego.
Łzy...
Justin...płakał...
Otworzyłam lekko usta ze zdziwienia.Objęłam go mocno swoimi drobnymi ramionami,jeszcze bardziej się w niego wtulając.
-Justin,nie płacz,bo ja też zacznę.-powiedziałam,czując jak mój głos się łamie.
To na prawdę mną wstrząsnęło...
Chłopak odsunął się lekko ode mnie,patrząc mi głęboko w oczy.Kiedy zobaczyłam jego napuchnięte oczka,poczułam ogromne ukłucie w sercu.Objęłam jego twarz obiema dłońmi i wytarłam łzy spływające po jego policzkach.
***Oczami Justina***
Zatopiłem twarz w gęstych włosach Mai,napawając się jej cudownym zapachem.Chwilę później po prostu nie wytrzymałem i z moich oczu wypłynęło kilka łez,potem następne i następne.Nie dałem rady ich zatrzymać.A może nie chciałem.Może liczyłem na to,że wraz z nimi wypłynie cały smutek,który zawładnął moim sercem...
Poczułem,jak Maja wzmacnia uścisk wokół mojego ciała,pod wpływem moich łez spływających po jej ramieniu.
-Justin,nie płacz,bo ja też zacznę.-cichutko się zaśmiała.
Dźwięk jej głosu był jedną najwspanialszych rzeczy na świecie.To jak muzyka dla moich uszu.
Odsunąłem się od niej minimalnie,głęboko wpatrując się w jej piękne tęczówki.Blondynka delikatnie pogładziła mnie po policzkach,ścierając z nich łzy.
-Nigdy nie wybaczyłbym sobie,gdyby coś ci się stało...-wyszeptałem,układając dłonie na jej bioderkach i opierając swoje czoło o jej.
Kurwa mać ! Jak ja cholernie kocham tę dziewczynę ! Ona po prostu ukradła moje serce,które teraz w całości należy do niej.Nie zastanawiając się ani sekundy,oddałbym za nią własne życie...
Jechałem tutaj z taką cholerną niepewnością...Zwariowałbym,gdyby coś się jej stało.Ona jest całym moim światem,zawartym w tym przepięknym,drobnym ciałku.
Była moim przekleństwem,jak i zbawieniem...
Nie zastanawiając się dłużej,złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.Chciałem jej przekazać to wszystko,co czuję,lecz nawet ja nie potrafiłem sobie tego wyobrazić.Przejechałem językiem po dolnej wardze Mai,prosząc o dostęp.Już po chwili,nasze idealnie zsynchronizowane języki tańczyły delikatnie,lecz cholernie namiętnie.Nie walczyły-uzupełniały się.
Nagle drzwi od pomieszczenia otworzyły się z hukiem,ukazując postać Dylana.
-Przeszkodziłem wam w czymś ?-zagruchał słodko.-Jak mi przykro...-zakpił pod nosem.
-Wszystko musisz spieprzyć,prawda !?-warknąłem przez zaciśnięte zęby.
-Nie,Bieber.To ty wszystko pieprzysz.-wysyczał.-No ale dość tej pogadanki.-potarł dłonie,a na jego ustach pojawił się przebiegły uśmiech.
Nagle wyjął z kieszeni pistolet i skierował go w naszą stronę.Już sięgałem ręką do kieszeni spodni,aby również wyjąć broń,kiedy niespodziewanie Dylan złapał Maję i przyciągnął ją do siebie,przykładając pistolet do skroni.
-I co teraz zrobisz,Bieber ?-zapytał z kpiącym uśmieszkiem,a ja mogę przysiąc,że moje serce się zatrzymało.-Które z was będzie pierwsze ?
-Dylan,proszę cię.Zrobię kurwa wszystko,tylko zostaw ją.Ona nie jest niczemu winna.-niemalże błagałem go w desperacji.
-Hm,myślę,że ty będziesz pierwszy.Będę miał wtedy jeszcze okazję zabawić się z TWOJĄ dziewczyną.-posłał mi łobuzerski uśmiech,a ja na prawdę walczyłem z samym sobą,aby się na niego nie rzucić.-Ten jebany Chris musiał nam przerwać.-warknął pod nosem,a ja momentalnie uniosłem brwi,nie wiedząc,o czym on mówi.-Ten idiota zakochał się w twojej lasce.-wzruszył ramionami,a pode mną ugięły się kolana.
Patrzyłem na niego z niedowierzaniem,starając się wykryć jakiekolwiek oznaki tego,że kłamie.
Chris zakochał się w Mai !? Przecież on nie ma uczuć,nie potrafi kochać...
-Co ? Zdziwiony ?-Dylan uniósł pytająco brwi.-Wierz mi,nie ty jeden.-zaśmiał się gorzko,przyciągając ciało Mai bliżej siebie.
-Kurwa ! Puść ją !-krzyknąłem.-Proszę...-wyszeptałem,spuszczając głowę.
Nie mogłem patrzeć na to wszystko.A kiedy zdałem sobie sprawę,że on prawie ją...Po prostu rozrywało mnie od środka.
-No dobra.Koniec tych pogaduszek.Ty będziesz pierwszy,Bieber.Twoja dziewczynka może mi się jeszcze przydać...-cały czas trzymając Maję,skierował pistolet prosto we mnie.
-Nie ! Proszę nie !-krzyczała blondynka,starając się wyrwać z uścisku Dylana,jednak ten jedynie się zaśmiał.
Nie mogłem wykonać żadnego ruchu.Gdybym rzucił się na Dylana,bez mrugnięcia okiem zabiłby Maję.Wierzyłem,że kiedy wpakuje mi kulkę w łeb,Austin,Luke albo Jake zejdą tu i zabiorą ją od tego psychopaty.
-Twoje ostatnie słowa ?-wysyczał Dylan,odblokowując pistolet.
-A twoje ?-nagle w pokoju rozległ się głos.Chwilę później usłyszałem huk,który oznaczał oddany strzał.Poruszyłem się ostrożnie,sprawdzając,czy wszystko ze mną w porządku.Spojrzałem na Dylana-kula od pistoletu przeszła centralnie przez jego serce.
Majka z przerażonym wyrazem twarzy wyrwała się z jego uścisku i podbiegła do mnie.Wtuliłem jej drżące ciało w swoje,składając delikatny pocałunek na jej główce.Ciało Dylana opadło z hukiem na ziemię,ukazując postać,stojącą przy drzwiach.
Chris...
Maja również przeniosła na niego swój wzrok.Jej prześliczna twarzyczka zalana była łzami,które uderzały w moje serce jak ciężkie głazy.
-Dziękuję...-zwróciłem się do Chrisa.
-To jej podziękuj.-westchnął chłopak.-Dla ciebie bym tego nie zrobił.-zaśmiał się cicho,rozluźniając tym samym napiętą atmosferę.
Jego słowa potwierdziły to,co mówił Dylan.On na prawdę czuł coś do Mai.
MOJEJ MAI...
Chris podszedł do nas,a ja poczułem,że ciało mojej dziewczyny lekko się napina.Pogłaskałem ją delikatnie po pleckach,rozluźniając ją.
Chłopak wyciągnął w moim kierunku dłoń,którą uścisnąłem po chwili zawahania.
-Zgoda ?-uniósł pytająco brwi,czekając na moją reakcję.Muszę przyznać,że Chris na prawdę zmienił się w ciągu tych paru dni.Ten,którego pamiętam,nigdy nie wykonałby pierwszego ruchu.Jego honor nigdy by mu na to nie pozwolił.
-Zgoda.-odparłem krótko,cały czas bacznie mu się przypatrując.
Chris odsunął się ode mnie,stając na przeciwko Mai.Dziewczyna spojrzała na niego z lekkim strachem w oczach,a ja poczułem,jak jej mała piąstka zaciska się na mojej koszulce.
-Przepraszam...-mruknął cicho Chris i nie czekając na nic więcej,opuścił pomieszczenie,zostawiając nas samych.
Blondynka momentalnie wpadła w moje ramiona,przytulając główkę do mojej klatki piersiowej.
-Cii maleńka.-szepnąłem do niej.-Już po wszystkim...
Tylko wtedy nie wiedziałem,że to było niczym w porównaniu do pewnego wydarzenia,które miało nastąpić w niedalekiej przyszłości...
Pocałowałem mojego aniołka w czółko,wzmacniając uścisk wokół jej drobnego ciałka.
-Kocham cię,Justin.-wyszeptała w mój tors.
Na mojej twarzy momentalnie zakwitł szczery uśmiech.Dopiero teraz tak na prawdę to do mnie dotarło.To w pewnym sensie niesamowite,że w tej chwili trzymam w ramionach cały mój świat.
A ona odwzajemnia moje uczucia.I to jest jeszcze piękniejsze...
-Ja ciebie też,kochanie...-wyszeptałem prosto do jej ucha.-Ja ciebie też...I nawet nie zdajesz sobie sprawy,jak bardzo...
Musnąłem delikatnie jej wargi,nie chcąc jej wystraszyć.Ułożyłem dłonie na jej bioderkach,przysuwając bliżej siebie.
Po paru sekundach oderwaliśmy się od siebie.Mój wzrok od razu powędrował do osoby,stojącej przy drzwiach.
-Widzisz ? Tym razem pozwoliłem wam dokończyć i grzecznie poczekałem.-wyszczerzył się do mnie Austin,na co ja jedynie pokręciłem z rozbawieniem głową.-Wszystko w porządku,Maja ?-zwrócił się do blondynki.
-Tak,dziękuję.-odparła,posyłając mu delikatny uśmiech.
Nagle wzrok Austina powędrował na ciało leżące na podłodze.Podszedł do niego i ukucnął przy nim,opierając ramiona na kolanach.
Mój kumpel przynajmniej zachowywał pozory niewzruszonego.Mi się nie udało...
Podszedłem do Dylana i kopnąłem go prosto w twarz.Zabiłby mnie bez żadnych zahamowań.
-Justin...-poczułem,jak Maja delikatnie łapie mnie za ramię.-Chodź stad.-dodała cicho.
Odwróciłem się jeszcze i splunąłem na jego ciało,za co blondynka posłała mi srogie spojrzenie.Tak,wiem,że zmarłych powinno się traktować...z szacunkiem-jakkolwiek to zabrzmiało-ale on na to nie zasługiwał.
Wyszliśmy w trójkę z pomieszczenia,udając się w kierunku schodów.Minęliśmy po drodze zmasakrowane ciało jednego z ludzi Dylana.Blondynka ukryła twarz w mojej koszulce,nie przywykła do takich widoków.Przy wejściu do jednego z pomieszczeń stali Luke z Jake'iem,rozmawiający z Chrisem.Zdziwiłem się ponieważ...nie przepadali za sobą.
-Chyba nie zostawiliście Abby samej !?-Majka nagle podniosła głos,spoglądając to na mnie,to na Austina.
-Jest z Cole'em.-uspokoiłem ją.
Podeszliśmy do rozmawiających chłopaków,którzy przenieśli na nas swój wzrok.
-Widzę,że interesy jednoczą ludzi...-westchnąłem,posyłając im znaczące spojrzenie.
-To dobrze widzisz,Bieber.-no tak,stary Chris wrócił...-Rozumiem,że widzimy się pojutrze...-zwrócił się do mnie i do Austina,a ja od razu zrozumiałem,że chodzi o robotę.
Pokiwałem twierdząco głową.
-Jeszcze raz przepraszam-Chris zwrócił się do Mai.-I jeszcze jedno.-powiedział,jakby nie pewnie.-To co powiedziałem na dole,było prawdą.-dodał cicho,po czym odwrócił się i wyszedł z magazynu,co chwilę później uczynili jego ludzie,zwani moimi "kumplami".
Wszystkie pary oczu zwrócone były w stronę Mai.Tylko ja jeden-nie licząc blondynki-wiedziałem,co miał na myśli Chris.Oplotłem ramionami jej wąską talię i podejrzewając,że nie ma ochoty o tym rozmawiać,poprowadziłem ją w stronę wyjścia.
Po chwili siedzieliśmy już razem z Austinem w samochodzie,wracając do magazynu Luke'a i Jake'a.Postanowiliśmy wracać do Las Vegas jeszcze dzisiaj,zważając na to,że była dopiero siedemnasta.
Zobaczyłem w lusterku,że Maja zasnęła,oparta o szybę.Uśmiechnąłem się na ten widok,co nie uszło oczywiście uwadze Austina.Odwrócił się do dziewczyny i patrzył na nią przez chwilę.
-Ten skurwiel coś jej zrobił ?-spytał ze współczuciem.
-Nie.-odparłem krótko.-Chris mu przeszkodził.
-No właśnie.O co chodzi z tym nagłym nawróceniem Chrisa.Coś musiało się stać,że zabił Dylana,a nie ciebie.-brunet przyjrzał mi się uważnie.
Wziąłem głęboki oddech,decydując się powiedzieć o wszystkim Austinowi.Nie miałem przed nim żadnych tajemnic.
-Chris zakochał się w Majce.-powiedziałem na jednym tchu.
Austina źrenice rozszerzyły się dwukrotnie.Momentalnie odwrócił się w stronę śpiącej Mai,kolejny raz uważnie się jej przyglądając.
-No tego bym się w życiu nie spodziewał...-mruknął pod nosem,kręcąc głową.
-Uwierz mi,nie ty jeden...
Po jakimś czasie dojechaliśmy do magazynu.Odwróciłem się do mojej królewny,a kiedy tylko ją zobaczyłem,na mojej twarz pojawił się wielki uśmiech.Była tak śliczna,na prawdę wyglądała jak najsłodszy aniołek.Ja jednak zdążyłem się przekonać,że wygląd zewnętrzny może całkowicie różnić się od tego co mamy w środku.
-Kotuś,koniec spania.-szepnąłem do niej,jednak w odpowiedzi nie otrzymałem jakiejkolwiek reakcji.-Skarbie...-przeciągnąłem ten wyraz,lecz nadal nic.
-Majka ! Wstawaj !-mój kumpel wybrał bardziej brutalną formę pobudki,za co chwilę później oberwał w bok.
Maja powoli podniosła się do pozycji siedzącej,patrząc na mnie zaspanymi oczkami.Od razu widziałem,że nie kontaktowała jeszcze do końca.Na moich ustach kolejny raz pojawił się ogromny uśmiech.Ona wyglądała tak cholernie uroczo,że miałem straszną ochotę po prostu się na nią rzucić.
Taka była prawda.Ta dziewczyna to ideał pod każdym możliwym tego słowa znaczeniem.
Zgasiłem silnik,wysiadając z samochodu.Podszedłem do drzwi od strony Mai i otworzyłem je,pomagając wysiąść z samochodu,w dalszym ciągu zaspanej blondynce.Objąłem jej ciało ramionami i gdybym tylko mógł,nie puściłbym jej już nigdy.
Weszliśmy do magazynu,w którym panowała niemalże grobowa cisza.Nagle na schodach usłyszałem kroki,a chwilę później zza rogu wybiegła Abby.Porwała moją dziewczynę w objęcia.Maja zrobiła to samo-objęła przyjaciółkę i mocno się do niej przytuliła.
-Abby...-wydusiła blondynka.-Nie mogę oddychać...
Wszyscy parsknęliśmy śmiechem,za co brunetka posłała nam karcące spojrzenie.
-Żyjesz ? Nic ci nie jest ? Jesteś cała ?-zaczęła zadawać masę pytać,okręcając Maję dookoła i przypatrując się jej dokładnie.-W ogóle czy nikomu nic się nie stało ?-spojrzała na nas przelotnie,upewniając się,że jesteśmy cali i zdrowi.Zauważyłem,że swój wzrok zatrzymała na Austinie,który posłał jej delikatny uśmiech.Wymieniliśmy z Mają porozumiewawcze spojrzenia,po czym udaliśmy się w stronę schodów,zostawiając ich samych.
Po chwili byliśmy już w pokoju,w którym zostawiliśmy rzeczy.Maja zdjęła kurtkę,układając ją na łóżku.Podeszła do jednej z szafek,zabierając z niej swoje rzeczy,które chwilę później znalazły się w torbie blondynki.Stanęła bokiem do mnie,a mój wzrok niemal natychmiast wylądował na ramieniu blondynki,na którym widniało spore rozcięcie.Momentalnie obróciłem ją przodem do siebie,gładząc delikatnie zranione miejsce.Maja spuściła głowę,wyraźnie unikając mojego wzroku.Zaalarmowany jej zachowaniem,przeniosłem dłonie na jej brzuch,podnosząc koszulkę blondynki.Moim oczom ukazał się idealnie płaski brzuch dziewczyny,a z boku świeży siniak.Przejechałem opuszkami palców po obolałym miejscu.Po chwili odsunąłem się od niej,podchodząc do okna.Oparłem się rękoma o parapet,nabierając głęboko powietrza w płuca,wypuszczając je po chwili z głośnym westchnięciem.
-Nie jesteś przy mnie bezpieczna.-wydusiłem w końcu,nie odrywając wzroku od szyby.-Może Chris dałby radę cię od tego uchronić.Albo chociażby Luke.Może przy nich nic by ci się nie stało.-poczułem,że pod moimi powiekami zbierają się łzy.Przełknąłem głośno ślinę i kontynuowałem,tym razem podnosząc głos-Może powinnaś chodzić z jednym z nich.Może oni by cię ochronili.Może przy nich,nic by ci się nie sta...-nagle przerwały mi usta,przyciśnięte do moich.Przez sekundę zawładnęło mną zdezorientowanie,lecz chwilę później odwzajemniłem pocałunek z pasją.Poczułem,jak Maja złapała mnie za koszulkę na wysokości klatki piersiowej i przyciągnęła do siebie,pogłębiając tym samym pocałunek.Po raz pierwszy to ona wsunęła swój język do moich ust.Już po chwili tańczył on z moim w namiętnym tańcu.
Oderwała się ode mnie po paru chwilach,dociskając moje ciało do ściany.Popatrzyła mi prosto w oczy,w dalszym ciągu trzymając swoje drobne piąstki zaciśnięte na mojej koszulce.
-Ale to ciebie kocham,idioto.-powiedziała,po czym ponownie zaatakowała moje usta.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Hejka Kochani !!!
Rozdział miałam dodać jutro,ale udało mi się już dzisiaj.
Co myślicie o myślach Justina na temat Mai ?
Nie wiem czemu,ale z każdym rozdziałem jest coraz mniej komentarzy.Jeśli coś jest nie tak w rozdziałach,proszę napiszcie mi to.Chciałabym wiedzieć,co robię nie tak...;-*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Zapraszam na mojego aska:
ask.fm/Paulaaa962
Chciałabym Wam również polecić,moim zdaniem,GENIALNEGO bloga,prowadzonego przez niesamowitą dziewczynę.Ja osobiście uwielbiam jej styl pisania,a muszę przyznać,że jest dość nietypowy...
http://love-is-hard-baby.blogspot.com/
Kocham Was i do następnego ;-*
Ps.Jeśli piszecie swoje opowiadania,albo polecacie jakieś,dawajcie linki w komentarzu ;-*
A oto zdjęcia Mai (Olivia Holt:
Oraz jedna z jej piosenek :
https://www.youtube.com/watch?v=_qPRkoU9-Ds
Nie moge *,*
OdpowiedzUsuńZa każdym razem gdy czytam nowy roździał coraz bardziej mi się podoba. Codzinnie wchodzę na tw bloga i spr czy może nie dodałaś nowego. mimo że mnie informujesz xd.
Cmu Justin ma takie smutne myśli. ;<. Ej a wgl to że ma się coś wydarzyc gorszego dołuje mnie, <3
Kocham cię . Rozdział jak zwykle ciekawy i wgl zajebisty <3
Weny życzę < 3
; **
Zajebisty *-* Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńkocham *-*
OdpowiedzUsuńKażdy Twój rozdział ma tyle emocji , że po prostu barak słów. Cieszę się że Mai się nic nie stało, a Chris tak się zmienił. Nie wiem czemu ludzie nie komentują. Ja pod każdym rozdziałem staram się coś zostawić po sobie :)
OdpowiedzUsuń/czytelniczkaa
jejku jejku jak mi serce waliło jak to czytałam.xd nono CI POwiem, że zaskoczyłaś mnie ;o jak przeczytałam, że Justin wbił do środka i ją uratował, to myślałam, że już koniec akcji będzie, a tu proszę, jeszcze Dylan w kulki poleciał. xd naprawdę fantastycznie to opisałaś, lepiej byś chyba nie mogła <3
OdpowiedzUsuńJejku, cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńTyle się dzieje <3
Świetnie piszesz!
Czekam na nn!
http://trust-me-chelsea.blogspot.com/
Super mi sie bardzo podoba i czekam na kolejny ;**
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie nastepnego <3
OdpowiedzUsuńRozdział Boooooooki <3
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba <3
Jest megggaaaaa <3
Podoba mi się wątekkiedy nikt nie wie o co chodziło Chris'owi .. I jak Justin się o tym dowiedział i wgl.. Ja Chris im pomógł i zabił Dylan'a .. .Awww
Megaśny *,*
Idealny *,*
Boski *,*
Zajebisty *,*
Kocham czekam na następny ;>
Zapraszam u mnie nowe rozdziały ..
http://you-me-us-forever.blogspot.com/
~ Weronika Bieber Sikorska .. ;c xd
Super rozdział. Kocham to opowiadanie i życze weny. Kiedy nowy rozdział
OdpowiedzUsuńzajeeebiiste
OdpowiedzUsuń